..

wtorek, 17 czerwca 2014

JUŻ JEST!

Wczoraj ok 13:00 dotarł mój pierwszy dolf ;)
Lalek firmy Dollzone, model Mo. Z tego co wiem, jestem drugim właścicielem. 
Po weekendzie spędzonym w magazynie paczek przybył do mnie w oryginalnym opakowaniu DZ wraz z wigiem i butami. 
Chyba był zmęczony, bo zaraz po tym, jak ubrałam go we wcześniej przygotowane ubranko, padł i zasnął na "kołderce".


Ale gdy tylko się rozbudził zaczęło się pstrykanie fotek.


Tak wiec lalek zyskał imię Jesper. Bardzo zbliżone do imienia jednego z bohaterów "Zmierzchu" - Jaspera Hale. Na szczęście to chyba jedyna postać z filmu, która mi się dobrze kojarzy. Zależało mi na tym, by imię pasowało do postaci władczej i pewnej siebie, a jednocześnie tajemniczej, ukrywającej drugą, dziką naturę.


Jak widać na zdjęciach - ma on przepiękne niebieskie oczęta.
Coś ci mnie zaskoczyło to fakt, że ma on doklejone rzęsy. Na zdjęciach sprzedającego nie było tego widać. Tak samo jak tego, że ma delikatne kreski na oczach. Podejrzewam, że miało to być wykończenie rzęs, a nie makijaż. Prócz tego ma delikatnie podmalowane usta i "pobłyszczykowane".
Lalka nie ma dollzonowego mejkapu, co za tym idzie - nie ma również brwi. Ale póki co nie przeszkadza mi to, ponieważ długa grzywka idealnie to maskuje.


 A skoro jesteśmy przy włosach: Na pierwszy rzut oka wydają się czarne. Jeśli się przyjrzeć - okazuje się, że są bardzo ciemno brązowe. A w ostrym świetle słonecznym wydają się bordowe/fioletowe. Wig się błyszczy, ale w sumie nie przeszkadza mi to ;)



Nie mogłam sobie darować dublowanych fotek: mhroczych i eksponujących oczęta ;)

Pod wieczór, gdy Jesper przywykł już do nowego otoczenia, by nie czuł się taki samotny i w ogóle, dałam mu jednego z moich kotków. Od razu go pokochał ;)



Ale uroczo z nim wygląda QAQ



I trochę fotek z dzisiejszego dnia. Namówiłam mamę do zrobienia wianuszka (ja niestety nie umiem :< przy czwartym, piątym kwiatku wszystko mi się rozpada :<). 
Jesper wczuł się, poczuł wiosenny klimat.



Ten wzrok mówi, że koniec zdjęć na dziś...


A tak żeby nie było, William nie poszedł w zapomnienie. Ostatnio dostał beżowy, przewiewny sweterek, idealny na chłodniejsze dni ;)


Na zdjęciach pięknie prezentuje się nieśmiertelnik, który dostał od Kaku podczas ostatniej, grupowej wizyty ;)


A na koniec zdjęcie śpiącego Ryoichiego ;D

Im cieplej na dworze tym dziwniejsze pozycje wymyślają...

1 komentarz:

  1. Gratuluję pierwszego lalka- "Takiego lalka".... Ma śliczne ubranka i przytulankę a w wianku wygląda bardzo efektownie. Jesper dobrze się kojarzy z tym co dzikie i tajemnicze...
    A śpioch jest słodziutki..... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń